Via Flaminia- droga z Rzymu na północny wschód do Rimini i Ancony,
za czasów Cesarstwa Rzymskiego jedna z najważniejszych w kraju,
prowadzących nad Adriatyk. Dziś właściwie niewiele z niej zostało, a
żeby dostać się ze stolicy do tych dwóch miast, samo google z Rzymu
prowadzi nas przez L’Auqille i Teramo na wschodni brzeg Włoch, podczas
gdy via Flamina biegła przez Terni, Trevi, Cagli, Calcinelli, aż do Fano
gdzie jest rozwidlenie na południe w kierunku Ankony i na północ do
Rimini. Wzdłuż tej trasy ulice w każdej mijanej miejscowości nazwane są
„via Flaminia”, zaczynając od samego Rzymu, a na obu miastach docelowych
kończąc. Tyle z historii, pora przejść do jednej z najbardziej
zjawiskowych Lancii jakie powstały- mianowicie modelu Flaminia.
Technicznie jest to kopia Aurelii z większą karoserią, przy czym z przodu zamiast kolumn przesuwnych zastosowano zawieszenie
wielowahaczowe, a po kilku miesiącach od rozpoczęcia produkcji bębny na
tylnej osi zastąpiono tarczami. Silnik właściwie jest ten sam, widlasta
szóstka o rozstawie cylindrów pod kątem 60 stopni z żeliwnymi
mokrymi tulejami i rozrządem OHV, występował w dwóch
pojemnościach-2458 ccm(2.5) oraz 2775ccm(2.8).
Odmian nadwoziowych były 3- zacznijmy od Berlina, te o to 3 bryłowe
nadwozie dzieła Pininfariny tylko z przodu wyglądało można by zarzucić, przeciętnie, wielki grill, jaki wtedy był modny i okrągłe reflektory,
zaś linia boczna klasyczna, kojarząca się niektórym z popularniejszym,
lub bardziej znanym Rolls Royce’m. Skrzydlate błotniki tylne jedynie
wieńczą dzieło jakim jest ta karoseria. Od razu też możemy zauważyć iż
dach i maska tylna mają inne malowanie niż reszta nadwozia- co
powtórzone było w niektórych topowych odmianach Thesisa.
Sam tył zwraca uwagę na siebie ciekawą linią zderzaka, który nie jest
prostą chromowaną poprzeczką, a dodatkowo zagięty jest w kierunku
świateł naznaczając ich linię, przez co zwolenników praktyczności w takich autach może cieszyć nisko prowadzona linia
bagażnika. Pod maskami można spotkać głownie trzy odmiany silników-
2×2.5 litra- jeden 102 konny, a drugi 110cio z jednym gaźnikiem oraz
bardzo krótka seria z 2.8 litrowym V6 o mocy 130 KM. Jednak czy moc jest
tu najważniejsza? W żadnym wypadku- ten samochód to limuzyna do tego
komfortowo wyposażona- tutaj agregat ma umożliwiać sprawne odpychanie
się, a nie wyczynowe osiągi. Na ich bazie też powstała wersja
Prezidenziale o rozstawie osi wynoszącej 335cm, która to woziła królową
Elżbietę II po ulicach Rzymu.
Flaminia Coupe (również Pininfarina) w sumie różniła się rzecz jasna
ilością drzwi, przez co była nieco krótsza i zgrabniejsza gdyby ją
postawić przy odmianie Berlina. Oczywiście wzmocniono silniki, bo gdzież by
bardziej rasowo wyglądający pojazd miałby mieć taką samą moc jak sedany?
No….co prawda wtedy się tym przejmowano, a dziś to dziś, nie
zagłębiajmy się w to, w każdym bądź razie Coupe wyposażano w silniki 2.5
litra o mocy 120 KM i 2.8 o 136 KM.
Flaminia GT i Cabrio to już dzieło Carozzeria Touring- 4 okrągłe
reflektory wpisane w charakterystyczną część błotnika która jakby
naznaczała daszek nad nimi, a w tylnej części tak jakby trapezowate
reflektory. GTL była nieco wydłużona, a z tyłu posiadała…protezę dwóch
następnych miejsc- takie o to nawiązanie do aut Gran Turismo 2+2, choć
ja bym uznał, że jest to wóz do transportowania dwóch inwalidów którzy
utracili obie nogi. Co nie zmienia jednak faktu, że jest to dalej ta
efektownie wyglądająca Lancia z V6 pod maską, która też występowała w
wersji otwartej.
Kabriolety również miały wstawioną nie wiadomo w jakim celu kanapę z tyłu, przy czym
tutaj mogliśmy się rozkoszować dźwiękiem 6 baniaków bez żadnych barier
szklano-blaszanych w świetle słońca trzymając w dłoniach drewnianą
trójramienną kierownicę, zerkając w dwa wielkie cyferbalty
prędkościomierza (który w sobie miał jeszcze wskaźniki paliwomierza,
ciśnienia i temperatury oleju oraz temperatury cieczy chłodzącej) i
obrotomierza. Chromowane wstawki i skórzana tapicerka jedynie doprawiają
te klasyczne wnętrze. Naprawdę brakuje tylko przejazdu wzdłuż Adiratyku
w kierunku Ankony lub Rimini po Via Flaminia czująć morską bryzę, aby
naprawdę zrozumieć o co chodzi we Włoskich kabrioletach. Pod maskami
znajdowały się silniki 2.5 litra o mocy 140 KM na trzech gaźnikach oraz
2.8 na trójgardzielowym o mocy 150 KM.
Pora przejść do następnej odmiany, tym razem dzieła Zagato. Ciekawie wkomponowane okrągłe reflektory, do tego niebanalna linia boczna i co najważniejsze-okrągłe
reflektory z tyłu napawały ten pojazd charakterem, który powodował, że
akurat przyprawą były tylko silniki o mocy 140 i 150KM, kolejno 2.5 i
2.8 litra. Super Sport Zagato właściwie wyglądało tak samo, ale pod
maskę zawędrował silnik 2.8 o mocy 152 KM z trzema gaźnikami, który to
był najmocniejszym jaki w ogóle pojawił się we wszystkich Flaminiach….
Muszę przyznać, że ta odmiana nadwozia podoba mi się najbardziej.
Czy SuperSport oznacza, że na torze będziemy osiągać lepsze czasy niż
Shelby Cobra lub Jaguary E Type? Niekoniecznie- nie można zapominać, że
to są auta Gran Turismo- czyli głównie do lansu, z niemałą mocą, ale tak
zestrojone aby po 400km po dotarciu do celu mieć siłę na kawę, piwo,
wino lub suty posiłek w restauracji. To zupełnie inna klasa podróżowania
niż studenckie sardynkowate przemieszczanie się w 5 osób w VW Lupo z
Rzeszowa do Świnoujścia.Tutaj mamy do czynienia z autem gdzie jedziemy
do centrum miasta na kawę wpatrując się w linię nadprzeciętnie
wyglądającego auta tudzież podróż na jeden dzień aby przywitać się…w
naszym przypadku z Bałtykiem i wrócić do domu z uśmiechem na ustach.
Produkcja Flaminii zakończona została już krótko po przejęciu Lancii
przez Fiata w 1970 roku, zaraz po niej wprowadzono znacznie mniej udaną
Gammę.
wtorek, 17 kwietnia 2018
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
-
…czy dalej King of the Road? Scania…dzisiaj należąca do koncernu VW w latach 90tych była bliska fuzji z koncernem Volvo AB. Unia...
-
Tatra to producent samochodów, teraz ciężarowych specjalistycznych, a kiedyś też osobowych, który w kraju nad Wisłą jest raczej średnio doce...
-
Iveco....pisałem ogólnikowo o tej marce jakiś czas temu. Nie jest to temat lotny, rozchwytywany bo marka ta kojarzy się z tandetą, twardy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz