tag:blogger.com,1999:blog-5247924639506316242.post3036075885589479296..comments2023-10-19T02:40:20.525+02:00Comments on fiergloo: FIAT Ritmo/Stradafiergloohttp://www.blogger.com/profile/11148127772022845171noreply@blogger.comBlogger2125tag:blogger.com,1999:blog-5247924639506316242.post-58361439667927048512020-07-06T16:49:58.900+02:002020-07-06T16:49:58.900+02:00Alfa Romeo to mój wymarzony samochód. Chciałbym go...Alfa Romeo to mój wymarzony samochód. Chciałbym go ściągnąć z USA. Będąc szczerym <a href="https://driveusa.pl/" rel="nofollow">auta z usa</a> jest już o wiele łatwiej ściągnąć. adekhttps://www.blogger.com/profile/00167079718371953118noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-5247924639506316242.post-58854711700808987232018-07-12T14:37:44.394+02:002018-07-12T14:37:44.394+02:00Dla mnie Ritmo także ma istotny wymiar wspomnienio...Dla mnie Ritmo także ma istotny wymiar wspomnieniowy. Jako młody chłopak widywałem ten samochód na ulicach mego miasta. Był dostępny w Pewexie i kilka sztuk po mieście krążyło w końcu lat 70-tych. Byłem nawet świadkiem zderzenia czołowego Ritmo z Maluchem. Tamten obraz wraz z kolejnym, o którym niżej, potwierdziły po latach to co czytałem o tym modelu jako świadomy już miłośnik ciekawych samochodów. Bowiem Ritmo miał mocno zniekształcony przód po tej kolizji, kiedy Maluch daleko mniej. Kolejny obraz to Targi Poznańskie, rok może 1980-ty. Włoski przedstawiciel handlowy (przecież nie manager!) parkuje swego nowiutkiego jak spod igły Ritmo stając prawą stroną na dość wysokim krawężniku kiedy lewe koła spoczywają na jezdni. Podchodzi do klapy bagażnika i… nie może jej otworzyć. Dużym problemem Ritmo pierwszej serii była stosunkowo niska sztywność nadwozia. Natomiast poważny kontakt z Ritmo drugiej generacji miałem poprzez przyjaciela, który nabył w drugiej połowie lat 80-tych Abartha 130 TC i za kierownicą tego Ritmo spędziłem sporo czasu. I mogę napisać na pewno jedno – Golf GTI (I i II) nie umywał się od strony „fun to drive” do tego gaźnikowego potwora. Wracając do pierwszej serii to jej strona wizualna była wówczas po prostu szokująca. 3 podstawowe tego szoku składniki to: przód, okrągłe klamki w drzwiach i tył. Tył z dzisiejszego punktu widzenia może wydawać się najmniej dziwaczny ale… to był 1978 rok. Nie było samochodu w którym takie wąskie a długie „wstęgi” świateł byłyby „zatopione” w zderzaku. Było to podobnie szokujące jak oba pozostałe elementy! Tylko jeszcze jeden samochód robił takie pod tym względem podobnie szokujące wrażenie, choć z nieco innych powodów – to była wczesna Sierra. Autor porównuje wygląd Ritmo do konkurencji, którą można było spotkać wtedy na ulicach ale należy pamiętać, że Alfasud czy Kadett C to były samochody z innej epoki, dużo wcześniejsze. Myślę też, że słowo „futurystyczny”, jakiego użył autor nie jest właściwe. Ritmo nie było futurystyczne a było po prostu wizualnie awangardowe, odważne, niekonwencjonalne. Futurystyki to w nim nie było. Niestety zmiana wizualna, na którą narzeka autor była konieczna bo Ritmo było zbyt kontrowersyjne jak na podstawowy model koncernu i nie sprzedawał się zgodnie z prognozami. Oczywiście szkoda, że model ten pozbawiono jego oryginalności ale to było konieczne. Autor w ogóle nie zwraca uwagi na to, że odpowiednikiem 110 konnego Golfa GTI (I) był Ritmo Abarth 105 TC z silnikiem o tej samej pojemności co auto niemieckie i tylko nieco słabszy. Jednak równolegle pojawił się „ueber GTI” (choć gaźnikowy!) Ritmo Abarth 125 TC z dwulitrowym silnikiem o całe 15 koni mocniejszym! To była wówczas duża różnica! A Golf GTI był wcześniej przez dłuższy czas najmocniejszym hot hatch-em. Teraz to Ritmo, obok Lancii Delty Turbo HF (130 KM), było z odstępem najsilniejszym samochodem GTI na rynku deklasując konkurencję włącznie z nowym Golfem GTI (II -1.8 112 KM). Był wówczas tylko 1 samochód tego rodzaju, który jednak na kontynencie miał bardzo ograniczone powodzenie i jest rzadko wspominany –to tylnonapędowy Talbot Sunbeam Lotus z mocą 150 KM. Jednak był on dostępny tylko przez 2 lata i przytłaczająca większość egzemplarzy została na Wyspach. Tam też ale i w większości krajów anglosaskich (także w USA) Ritmo nosił nazwę Strada. I po pewnym sukcesie Golfa w USA (jako Rabbit) był na tamtejszym rynku bez powodzenia oferowany. Po face-lifting-u moc dwulitrowego silnika Lamprediego wzrosła o 5 koni i stąd Ritmo Abarth 130 TC, wersję 1.6 pozostawiono bez zmian. 130-ka była rewelacyjnym GTI nie tylko od strony osiągów ale i jakości prowadzenia. Znam ją z autopsji, podobnie jak Golfa GTI (I) i jak już na wstępie wspomniałem była lepszym samochodem. Bardziej komfortowym a jeśli trzeba ostrzejszym. Pod tym względem bardzo mi przypomina prawdziwą ikonę czyli Peugeota 205 GTI 1.9, którego byłem szczęśliwym posiadaczem w pierwszej połowie lat 90-tych.Khamsinhttps://www.blogger.com/profile/12732228640224197180noreply@blogger.com